*** (Wszechświecie mój...)
Wszechświecie mój,
myślałem o tobie,
nie tylko w czas spoglądania nocą
w sierpniowe niebo,
ale i przygotowując tosta z marmoladą,
czy nalewając porannej
kawy.
Chciałem się z tobą zaprzyjaźnić,
ale, sam wiesz jak to jest,
gdy ktoś malutki
stara się poznać kogoś
znaczącego.
Nie byłeś
za bardzo zainteresowany,
skupiając się raczej
na wykresach i liczbach
obrazujących
twój matematyczny
majestat.
Próbowałem
zwrócić na siebie uwagę,
ale grymasy i załamywanie rąk
zbywałeś, jak odpryski
z pomniejszych komet
czy asteroid.
Wiem już,
drogi nasze nigdy się nie zejdą,
ale miło byłoby zobaczyć
chociażby niedbałe pozdrowienie,
czy jakiś życzliwy
gest.
Komentarze (17)
Fajny wiersz, ale się spotykać nie potrzeba
boście jednością, tyś częścią Wszechświata a duchowo
On cały w Tobie.
Głos mój!
Wiersz opowiada o uczuciu osamotnienia i braku
porozumienia z otaczającym światem. Wszechświat jawi
się jako obojętny i niezainteresowany ludzkimi
sprawami, co prowadzi do smutku i refleksji autora na
temat swojej roli i miejsca w tej ogromnej
czasoprzestrzeni.
(+)