Zaziębiona śpiewaczka
Przez ulice szybkim krokiem
kłując asfalt cienką szpilką
z nieobecnym smutnym wzrokiem
ze skwaszoną mocno minką
zapłakana zrozpaczona
wciąż szpilkami kłując asfalt
przeraźliwie zaziębiona
idzie
znana
śpiewaczka
jutro koncert - co to będzie?!
jak ja ludziom wytłumaczę
gardło leczyć trzeba, prędzej!
jak zaśpiewam, gdy głos stracę?
coś na pewno mi pomoże
napar z szałwi, bzu troszeczkę
ach, niestety, coraz gorzej
robi się już niebezpiecznie
lekarz smutno się uśmiecha
proszę pani, nie ma rady
trzeba cierpliwie p o c z e k a ć
aż ustąpią te objawy
pełna sala koncertowa
wszystkie bilety sprzedane
ma ochotę gdzieś się schować
może tam - za fortepianem?
co im powiem co im powiem
wciąż kołacze się w jej głowie
"jestem chora" - wyszeptała
a mikrofon głos podkręcił
więc publiczność - zrozumiała
nikt się jednak nie zniechęcił
nie zaśpiewa? przykra sprawa
ale koncert się odbędzie?
gdzieś rozległy się już brawa
nagle martwa cisza wszędzie
Byłby kłopot to niemały
gdyby nie tych dwoje dzieci
które repertuar cały
znają biegle, tak jak leci
Adaś z Kasią z końca sali
czysto, mocno zaśpiewali
dołączyli się też inni
nawet ci co nie powinni
nawet ci co fałszowali
lecz śpiewaczkę swą kochali
stoi cicha, zachrypnięta
ale za to uśmiechnięta
innym razem tu zaśpiewa
lecz tymczasem bije brawo
a publiczność się nie gniewa
tak się wszyscy dobrze bawią!
Komentarze (20)
Pięknie. Dzieci wszystko potrafią, tylko mu uważamy je
za małe. Często swoją inteligencją nas zaskoczą.
pozdrawiam.
Bohaterami wiersza są też dzieci, więc chyba kategoria
"dla dzieci" też może być?
Świetny wiersz, myślę że może w tematyce "sztuka" :)
Dzień dobry! Ja również serdecznie pozdrawiam. Cieszę
się, że tu trafiłam. Niezwykłe miejsce!
Dziekuje za usmiech pozdrawiam