podróże z chochlikiem(wersja...
Srebrnooka
A rankiem moi mili, na statek wskoczyli
Odrą popłynęli, już w Szczecinie byli.
Wuj Grześ tam czeka, ma wielkie wąsiska
pokaże wam dziś marynarzy z bliska.
W pięknych mundurach wartę trzymają,
Emilka odjeżdża, oni w porcie zostają.
Chochlik się ociąga, sam by stanął z
nimi
lecz trzeba jechać, szkoda każdej
chwili.
Bo kiedy tą polską rzeką płynęli
wiele pięknych miejsc i stworzeń
widzieli.
Pomogli w opresji rybce Srebrnookiej,
która mieszka tutaj w wodzie głębokiej.
Nazajutrz z samego rana wsiedli na statek
wycieczkowy płynący do Szczecina.
- Zapraszam, zapraszam na pokład miłych
podróżników – uśmiechnięty kapitan Jacek
Podwodny serdecznie ich przywitał.
Uśmiechnięci stanęli przy burcie i patrzyli
z zachwytem na spienione fale rzeki Odry.
Na jej brzegach szumiało zielone sitowie,
gdzie swój domek miało wiele ptaków.
-Teraz czas na opowieści o podwodnych
mieszkańcach naszej rzeki – powiedział
kapitan statku.
- Czy też mogę posłuchać? – zapytał
chochlik.
-Ależ oczywiście, tylko obiecaj, że nie
będziesz się wiercił ani przeszkadzał innym
– zaśmiał się pan Jacek.
Chochlik założył ręce na piersi, zrobił
obrażoną minę i powiedział - jestem
przecież grzeczny!
Pan kapitan długo opowiadał o szczupakach,
sumach i innych rzecznych zwierzątkach i
roślinach.
- A teraz czas na pyszną kolację – zawołał
kucharz.
Gdy wszyscy siedzieli już za stołem,
okazało się, że nie ma nigdzie
chochlika!!!
- Gdzie on się znowu podział – krzyknęła
Emilka.
-Jestem tutaj na samym dnie rzeki –
odpowiedział – doskonale słyszał
dziewczynkę, ona niestety nie słyszała
jego.
-Pływam teraz ze Srebrnooką, moją rybią
przyjaciółką, pokazuje mi wodny świat!
Nagle chochlik usłyszał rozpaczliwe
wołanie.
- Ratunku! Pomocy!
-Kto to woła i gdzie jest? - zapytał.
-Mój ogonek zaplątał się w wodorosty i nie
mogę się uwolnić! – zawołał ktoś smutno.
Chochlik rozejrzał się dookoła i zobaczył
małą rybkę. Podpłynęli do niej szybko ze
Srebrnooką i pomogli jej wydostać się z
pułapki. Szczęśliwy malec podskakiwał do
góry z radości i dziękował za pomoc.
Ciężko było się rozstać naszemu bohaterowi
ze swoimi nowymi przyjaciółmi ale musiał
już wracać na pokład.
-Do zobaczenia maluchu, uważaj na siebie –
do zobaczenia Srebrnooka! - krzyknął.
Przy kolacji opowiedział wszystkim o swoich
podwodnych przygodach i zasnął.
Jantarek
W gorącym piasku na bałtyckiej plaży
całe mnóstwo plażowiczów się smaży.
Tuż nad brzegiem piesek szczeka na fale
a one nadal przypływają zuchwale.
Wyrzucają na brzeg białe muszelki
na nich lśnią w słońcu słone kropelki.
A kiedy dzieci zbudują zamki z piasku
nadadzą im bursztynowego blasku.
Słońce co dzień bawi się w chowanego
wszystko jest koloru bursztynowego.
Bo mieszka Jantarek w morskiej głębinie
trudno go odnaleźć, więc z tego słynie.
W Szczecinie wujek Grzegorz pokazał im port
i ogromny zamek. A później zaprosił do
lodziarni na pyszne lody z owocami.
Gdy trochę odpoczęli, wodolotem dostali się
do Świnoujścia i już byli nad polskim
morzem, Bałtykiem.
Emilka z chochlikiem stanęli jak wryci, nie
widzieli dotąd takiej ilości wody i
piasku.
-Ono jest ogromne i nie widać drugiego
brzegu – krzyknęła dziewczynka!
-Zobacz, słońce chowa się pod wodą –
zawołał- bawi się z nami w chowanego!
Morze zaszumiało i wtedy usłyszeli.
– Uwielbiam zabawę w chowanego – rozejrzeli
się i zobaczyli na brzegu małego ludzika w
kolorze miodu.
To był Jantarek, mieszkaniec Bałtyku.
– Pobawimy się razem – zapytał?
-Tak, tak – odpowiedzieli razem ochoczo.
Plaża to znakomite miejsce zabaw, można tam
budować z piasku zamki i fosy, grać w piłkę
albo wygrzewać się w grajdołku.
Teraz była kolej chowania się Jantarka,
Emilka zaczęła wyliczankę – zapałka,
zapałka, dwa kije kto się nie schowa ten
kryje…
Zaczęli szukać bursztynowego
przyjaciela.
-Gdzie on się ukrył, nie możemy go
znaleźć?- Szukali już bardzo długo i
zrozumieli dlaczego Jantarek tak bardzo
lubi tę zabawę.
- Do zobaczenia –pomachali w stronę
morskich fal.
Komentarze (21)
Miło się czyta.Fajna bajka.Pozdrawiam.
przyjemnie się czyta
miłego dnia :)
Za przedmówcami na tak...:)
Fajnie :)
Pozdrawiam
WN :) słuszne spostrzeżenie - to ten z dużej litery
:))))
Roxi, bo ten chochlik to bywa też poetycki:)))
no i fajnie się znów czyta ;)
Zgrabna opowieść dla dzieci:))
Ps. Czemu raz jest Chochlik, a raz chochlik?
Ładnie napisana bajeczka, z całą pewnością sprawi
radość niejednemu dziecku. Mnie również bardzo
przypadła do gustu. Serdeczności.
Przygody - jak na chochlika przystało. Fajna,
edukacyjna bajka dla najmłodszych.
Pozdrawiam z Wałów Chrobrego ;))
Mimo że nie jestem dzieckiem, bardzo mi się podoba:)
Poczytałem zasłuchany
i choć magią się nie bawisz,
można chłonąć to jak czary
- rzeczywistość pięknie sławisz.
Wypracowana fajna przygoda
Pozdrawiam Roxi
super bajka...jak wnusia podrośnie będę jej czytał:)
pozdrawiam serdecznie
Trochę trwało
ale fajnie się czytało...
+ Pozdrawiam