104
Angostury kropla
Wiek już i cztery lata właśnie
Od tej daty mija
Niepodległa nie zagaśnie
Bo niebo nam sprzyja
Marsz Niepodległości ruszy
Przez stolicę i miasta
Adrian na czele się spuszy
I narodowców kasta
Ponad sto lat chluby zatem
I sukcesów chmara
Malarz prezydenta katem
Niepodległość działa
Potem władcy Niepodległej
Lat dwadzieścia się spierali
I z Niemcami ręka w rękę
Braci Czechów rozebrali
Kiedy Hitler w drzwi zapukał
Wódz naczelny oraz rząd
Złota niezapominając
Bohatersko zwiali stąd
Heroicznie kawę pijąc
Kanapowym męstwem
Pchnęli naród do powstania
Tragicznym nonsensem
Himalaje dyplomacji
Zdobyliśmy w Jałcie
Churchill Polskę Stalinowi
Oddał na pożarcie
Implikacje wojny, Jałty
Dzielnieśmy przetrwali
Utraconą niepodległość
Sprawnie odzyskali
Cóż że naród się uporał
Z desowietyzacją
Zaraz został zakażony
Watykanizacją
Jeszcze i ta spolegliwość
Śpiew, penegiryki
Bośmy pieskiem pokojowym
Słynnej Ameryki
Abyśmy niepodległości
Nie stracili całkiem
Pięćset zet i ją kupili
Kaczyński z Obajtkiem
Może to w Takie Świeto
Pociecha niewielka
Ale żeśmy w brudnych
Ale polskich rękach
Rozdziobią mnie kruki znów
Komentarze (56)
Mariat!
Dzięki za wniklią ocenę,
ale ta ochrona rodzin to tylko cyniczna gra, aby
zachować władzę,
poziom rozkradanie państwa jest
przerażający, traktowanie kobiet
i mniejszośći przypomina początki
hitleryzmu. Więc nie zgadzam się z tym punktem twojej
oceny.
Szacun!!
Wiersz uważam za niezły, a nawet dobry w sensie
podanych faktów, a z kolei bardzo dobry pod kątem
materiału szkolnego i też mogę uzasadnić dlaczego;
dlatego, że każda strofka może być materiałem na
lekcje historii. Najmniej udana pod kątem budowy jest
ostatnia, chyba tu pośpiech zadziałał Można by to samo
rzec np. tak:
Chociaż to jest w Takie Święto
Pociecha niewielka
Bo jesteśmy w mocno brudnych
Ale polskich rękach
-----------
Z dosłownością ostatniej strofki jak i z treścią
przedostatniej
moje "ja" się nie zgadza. Każdy, kto krytykuje
wprowadzenie "500+"
i w dodatku nie mieszka w granicach tego kraju, mam
wrażenie, że bruździ temu krajowi za obce pieniądze.
Polska dopiero teraz wprowadziła ochronę i pomoc dla
rodzin, a kraje zachodnie miały ją można rzec od
zawsze. Autorze - ludzie nie są głupi, widzą, słyszą i
przede wszystkim = mYŚLą. Zachodowi chodzi o to, by
Polska zawsze była biedna i na kolanach błagała u nich
o kawałek chleba, dlatego tworzy dziwne relacje w
pieniądzu, od lat wymyślony kurs waluty jest
największym grzechem przeciwko ludności uciskanej
przez bogaczy. Kiedy skończyły się wojny grabieżcze,
napełniono skarbce zwycięzców cudzymi dobrami, to
łatwo dyktować pokonanym i zubożałym warunki. Na ile
to jest humanitarne, niech każdy sobie odpowie.
Tworzenie różnych organizacji charytatywnych, to wynik
szycia ładnego płaszczyka dla brudnego ciała, bo brudu
tego nie da się zmyć. Grabieżca pozostanie na wieki
grabieżcą, ale kurs waluty można obalić, bo czym się
różni zamiatanie podłogi niemieckiej, angielskiej czy
czeskiej? Albo mycie starej pupy?
A jednak kurs waluty powoduje, że...
=Resztę każdy wie.
Dość negatywny bilans 104 lat. Ale uprawniony. Jednak
brakuje mi w Twoim wierszu nadziei. A mnie tę nadzieję
daje kompletna nieporadność gospodarcza rządu. Wyborcy
PiS, do których trudno było trafić z jakimikolwiek
argumentami, zaczynają odczuwać inflację na własnej
skórze. A wybory coraz bliżej...
Dla mnie 11 listopada to ważne święto, choć termin
wybrany niezbyt zręcznie. 11 listopada 1918 r. Rada
Regencyjna przekazała władzę Piłsudskiemu i podpisano
Traktat Wersalski. Ani jedno, ani drugie wydarzenie
nie było zasługą Polaków. Rada Regencyjna została
powołana przez Niemców. Niemcy też wypuścili
Piłsudskiego z Magdeburga. Tym trudniej dopatrywać się
jakichś polskich zasług w zawarciu pokoju. Gdybym to
ja ustalał terminy świąt "odmłodziłbym" Polskę o 5 dni
i Święto Niepodległości wyznaczyłbym na 16 listopada.
(To jest data wysłania przez Piłsudskiego telegramów
do rządów. Notyfikował w nich powstanie niepodległej
Polski.)
Patrzyła bezczelnie błękitnym oczęciem, w dziobie coś
trzymając. Nagle drgnęło piórko,
gdy podeszłam blisko. Paszczę rozdziawiła,
z niej śmierci uciekła młodziutka jaskółka.
Tak było... Od tej pory z rezerwą patrzę na kawki.
Pozdrawiam, jobo.
Refleksyjnie... z wątkami historycznymi. Odnośnie
dopisku, to bardziej bym się obawiała kawek, mają
szczwano-bystre łebki;)
jobo - Już miałeś okazję przeczytać wiersz Autorki
chianti. Pozdrawiam.
Ale miałem dobre intencje!
Napiszesz coś bardziej sensownego?
Dziekuję żes przeczytał!
Szacun i wybacz, robiłem co mogłem.
Niestety rocznicowa grafomania.
Czuję się wyjątkowo Twoim wpisem
Sławo!!
Szacun że hej!!!
Serdecznie pozdrawiam. Miłego wieczoru.
cóż , może wysłuchasz
https://m.youtube.com/watch?v=jBgqyTGinNw
Bort!!
Jaki boski masz image! Nowy?
Ja też mam nowy, schładzacz powietrza
zamieniłem na stratocastera.
Szac
Bartek!! Gdzie fruwasz?
Nie ma cie ostatnio i pusto się robi.
Twój kaliber robi różnicę!
Dzięki za dobre słowo.
Pisz coś, bo tęsknię!
Szac
Najka!
Ja tu jestem 2 mies. nikogo nie duszę
i dusić nie będę, wszystkich moich
adwersarzy uwielbiam, bo jest fajna
polemika. To nie są sprzeczki.
To jest polemika literacka, na wysokim diapazonie
czasem.
Letnia woda to nie woda, nie czuć żeś się zanużył,
czyż nie?
Nie bój się kruków! Bój się ptaszków ślicznie
trelujących ;-)
A wiersz się podoba. Czy kontrowersyjny? Nie dla mnie.
Dla mnie po prostu - dobry. I na temat :)
Pozdrowionka serdeczne, Jobo :)