17 lat...
Bo życie jest jakie jest... I nie umiem zmienić go... niestety nie...
Mam 17 lat, a wiem co to ból i łzy.
Choć jestem młoda, w moim sercu tylko
Ty.
Dla Ciebie jestem chmurą ulotną,
Przeszłością nic nieznaczącą,
bezpowrotną.
Mam 17 lat, ale wiem też co to
szczęście.
To coś, co dostałam od życia i jeszcze
więcej.
To przyjaźń, którą dał mi Bóg,
Ta święta więź będzie przy mnie aż po
grób.
Mam 17 lat, a serce już zranione.
Od bólu, smutku, łez uzależnione.
To dzięki Tobie się uśmiechałam,
I dzięki Tobie też przestałam.
Mam 17 lat, a wiele przeżyć za sobą.
Dobrych czy złych to już swoją drogą.
Z Tobą nie widziałabym piekła, tylko
bliskość nieba,
Bo do szczęścia oprócz Ciebie nic mi nie
potrzeba.
Mam 17 lat, a pamiętam to, co było.
Dla Ciebie była to gra, a dla mnie
miłość.
Wybrałeś inaczej, nie chciałeś mieć
mnie,
a ja z dnia na dzień próbuję zapomnieć.
Mam 17 lat, a strasznie zranił mnie
świat...
Komentarze (5)
Mimo tak młodego,swojego wieku,to musze ci przznac,ze
wiele juz przeszłas w swoim zyciu,róznych
rozterek,zalu,ale tez miłości jak piszesz...ale
wszystko jeszcze przed toba-nie załamuj sie i główka
do góry...miłość ta własciwa sama do ciebie przyjdzie
nawet nie bedziesz wiedziala kiedy.piękny wiersz.
Siedemnaście lat mój aniele,
to naprawdę tak niewiele.
Przeżyj tak jeszcze dwa razy tyle,
będą Cię cieszyć nawet drobne chwile.
wiersz napisany bardzo sprawnie, bezbłędnie i
sensownie. Nawet to 17 pisane cyframi broni się tutaj.
Jeśli chodzi o przesłanie, przyczynę tego wiersza to
mam nadzieję że ktoś ukoi ból :)
jak każdy człowiek- cierpisz i śmiejesz się. ale HEJ,
czy musisz przez Niego płakać?
też mam 17 lat i przeżyłam też to wszystko o czym
piszesz. może tak musi być - jak najwcześniej trzeba
poznać świat, jego dobre i złe strony, żeby w pełni
świadomym wkroczyć w dorosłość... trafne i zgrabne,
podoba mi się