422. Z ciemności
wyzbieram liście
te wyblaknięte i niechciane
lecące
szeptem w nicość
nigdy niecałowane
z nadzieją że
zatętnią życiem
i buchnie
płomieniem
żar ubarwiony dotykiem
słów co rozjaśnią
każdy niechciany
nów
autor
beano
Dodano: 2021-10-08 00:45:08
Ten wiersz przeczytano 2676 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (45)
Wiersz podoba się bardzo. Brawo ! Miłego dnia :)
Witaj Beatko
I wyłonił się z ciemności ten co niewa tylko kości...
Pierwotniak radości.
:D
Serdecznie
Wiele tych niecałowanych, niechcianych liści,
lecących bez nadziei na ziemię podobnie jak ludzi.
Pozdrowianki.
"te wyblaknięte", czy może
wyblakłe? :)
Piękny :)
nadziei trzeba troszeczkę pomóc
Nigdy nie można tracić nadziei, bez niej serce
skamienieje. Udanego dnia wypełnionego życzliwością:)
Piękne rozmarzenie przepełnione nadzieją spełnienia :)
pozdrawiam cieplutko Beatko :)
Dzień Dobry Poetko ,
wieczorem powiem kiedy nów księżyca zaprosi do snu
mówiąc Dobry wieczór Dobranoc kładąc się złotym
listkiem opadłym do snu :)
DV za na tak :)+
nadzieja umiera ostatnia
Widze wyraznie jak nadzieja...
wychodzi "Z ciemnosci". :)
Klimat wiecej niz cieply.
Pozdrawiam Beatko z podobasiami. :)
POEZJA.
;)
Dobranoc Beatko ;-)))
Pocałunek jest lekiem na wszystko. Całując możemy
przywrócić nadzieje a nawet rozkochać. To bardzo dobry
wiersz na tą porę już nocy. Niech moje buziolki
komentarzowe rozbudzą cudowne sny.