...ależ nic nie szkodzi!
nie ma sprawy - posiedzę, poczekam,
przynajmniej frytki dojdą do pewnych granic
brązowości
nie ma sprawy...ale pachnie tymi frytkami w
całym domu (nie rób mi tego, jestem
głodna!)
to nic, że dziś przespałam cały dzień,
przede mną noc (i znów zaburzony rytm
życia, nigdy się tego nie oduczymy, prawda?
;)
ależ nic nie szkodzi, że mróz w Göteborgu
ma dziś dojść do -15 stopni, i tak siedzimy
w domu
co mi tam szkodzi, że wiadomości z Polski
dochodzą dłużej niż zwykle
nawet skrzynka mailowa pusta, ale who
cares?
to nic, że kończy sie moja passa...zaraz
zaraz, czy ona sie w ogóle zaczęła?
czy Pan wie, że naprawdę nic się nie
stało?
błahostka, że w środę zaczynamy walkę z
oponami w warsztacie samochodowym
i że szwedzki zaczynamy już od przyszłego
tygodnia
zaraz oglądnę film, rozłożę łóżko, nie
zasnę dziś szybko, bo jak, skoro niedawno
wstałam
po co je w ogóle złożyłyśmy?
niech będzie, że zjadłam dziś te dwa
kawałki torta, a jak! niech pójdzie w
boczki albo przepadnie
uwierz mi, to naprawdę nic nie szkodzi, że
było dziś o kiczu, że muzy się gdzieś po
drodze wplątały nieproszone
fraszka, igraszka, że komputer nie zawsze
działa, jak powinien
nieważne, ale...ooooooo...
o, prosze Pana, to trzeba mieć talent
żeby stworzyc coś
z niczego
szkoda tylko, że dziś mój twórczy zapał
odradzał się dłużej niż zwykle
popioły były, Fenixa brak...odrodzi się...
widzisz główkę...? czuję, jak on
kopie...
szkoda, że za późno...
co tak długo? ile trzeba na Ciebie czekać?
ha! i tak poradziłam sobie bez Ciebie
(!!!)
widzi Pan... on tak zawsze sie spóźnia
naprawdę, prosze Pana, to trzeba mieć
talent
żeby stworzyć coś
z niczego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.