Alicja
każdy sen ma swój koniec
Spadała
w dół.
Nie wiedziała gdzie spadnie.
myślała, że po drugiej stronie.
Królik ją zwiódł.
Spadała.
Nie wiadomo czy się bała.
Zapomniała, że rzeczywistość jeszcze
jest.
Wypiła eliksir.
Spadła.
Prosto w liście.
Po drugiej stronie lustra.
Pionki szachów chodziły do góry nogami.
Róże - nadęte i dumne
- jak śmiały się odzywać?
Przyleciała biała dama i ukłuła się w
palec.
Było siedem piątków. Pod rząd.
Wszyscy się spieszyli - nawet
Kapelusznik.
A ona spadła.
Bo królik ją zwiódł.
I liść ją
obudził.
ale ma też początek...
Komentarze (2)
Alicja jest dla mnie wyjątkową postacią...wiersz mi
się spodobał- sama napisałam jeden o podobnej tematyce
ale w innym klimacie.
Podoba mi się:)
Sny są piękne, lecz niczym złudzenie.... nieralne.
Wiersz zaciekawił mnie. Masz mój głos.