ALicja w Krainie Oz
Drzew kościste stawy wiją się niczym
węże
Szkieletowych lasów ściana jak kot się
pręży
Grzybów tępe oczy pulsują nikłym
blaskiem
Niezbadaną głębią wirują, choć są
płaskie
Mgła – niczym gęsta sieć pajęcza
– las spowija
Jest lepka i zimna – i wszelki ruch
zabija
W las ten dziwny, wrogi, dziewczynka się
zakradła
Zafascynowana przez te leśne dziwadła
Odkryła przypadkiem patologii przyczynę
Po prostu: narkotyk zmieszany z tanim
winem…
Komentarze (6)
Ale fajny wiersz - super
Bardzo ciekawy, można się w nim zatracić;)
Zgadzam się z felką..coś nieuchwytnego między
wersami.. M.
Brawa za bardzo plastyczny opis.
dobry warsztat, stylem przypomina J. Lechonia a treść
nie taka znów nierealna. puenta wyjaśnia wszystko :)
pozdrawiam
Choć prawie wszystko jasno wyłożone, jednak jest coś
między wersy włożone co przyciąga i powtórnie czytać
każe, zatem dobry.