ALKOHOLIK
jego ciało jak wątła ciecz alkoholowa...
jego umysł to paranoja nikotynowa
myśli nieludzkie w jego głowie
alkoholiku!
obudź odczucia w sobie...
gdy rodzina po kątach się chowa,
żonę boli głowa,
dziecko w spokoju nie może żyć,
nawet w ciszy nie potrafi złości
skryć...
kaleczy swój umysł,
a potem ciało...
a ty na nich krzyczysz i...
ciągle ci mało!
a mogłobyć tak pięknie...
jak za dawnych dni
gdy oni oczkiem w głowie byli twym
gdy za ręce ich brałeś
i na przyjście ze szkoły czekałeś
tato...
tatusiu...
tatku...
pomimo bólu i cierpienia
z twojej strony
nigdy nie zaprzestanę wyciągać
do ciebie dłoni...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.