alkoholowe zatra-cienie
rozsypał się szelest
mgły wypadły z lasu
wytrzeszczem spoglądam
w kierunku „hałasu”
a to rozszalałe
myszy białe
sztuk siedem
w szeregu
byłbym wiał, ale nogi miękkie
serce wali, rura pali
dostanę zawału!
nie! to tylko kac morderca
za wczorajsze(?) się dziś znęca
nad mym ciałem
obolałem
nad mą duszą też
jeż!
jeż też, ale nie w szeregu
ten mnie zaszedł z drugiej strony
i swymi igłami
niżej pleców rani
olaboga! jakaż trwoga
serce znów kołacze
z szafy na to wszystko
wypełzło wężysko
jadowita bestia
biała – oczywiste
(pijam tylko czystą)
tu film się urywa
budzę się na chwilę
teksty:
- trzy promile
- po coś po pijaku
siadał na druciaku?
teraz na kroplówce
no i…
- po majówce!
Komentarze (9)
obrazek z życia wzięty, pozdrawiam
Wesoło .)) pozdrawiam.
ha, ha, ha...., b. fajny wiersz, pozdrawiam:)
Wiersz na wesoło ale i również z nutą smutku. Niestety
podobne widoki możemy często spotkać w naszym
środowisku. Życiowo ujęte. Pozdrawiam:)
super na wesoło:))) pozdrawiam
To nieźle było :)
:)))
Dzięki za uśmiech,tego mi było trzeba.Nie wiedziałam
jak to jest gdy ktoś ma delirium,ale mi ten stan
przybliżyłeś:)
Poczucie humoru,to dobra rzecz.
Pozdrawiam,miłego dnia życząc:)
:))
Fajny pomimo tych myszy i węza. Pozdrawiam