Aniele stróżu!
Mój aniele, mój kochany
Jesteś nadal mi oddany?
Żeby życiem móc się cieszyć,
Trzeba czasem troszkę zgrzeszyć
Życie pędzi i ucieka,
Słabość goni wciąż człowieka.
Ty aniele jesteś inny
W naiwności wręcz dziecinny
Nie potępiasz, nie pomstujesz
Tylko wciąż sie opiekujesz.
Każesz ciągle mieć nadzieję...
No i ty się nie starzejesz.
Twoje rysy takie czyste
Skrzydła mocne i sprężyste
A kobiecie czas umyka
Nieustannie zegar tyka
Chociaż myśli wciąż w obłokach
Ciało jakby... mniej posłuszne,
Coraz rzadziej pragnę kochać,
Ranki smutne, noce puste...
Ty aniele przyjdź z pomocą
Niech mnie życie wciąż nie nęci,
Bo jak nie ma możliwości...
To i na cóż komu chęci...?
***
Komentarze (4)
Trzeba trzeba grzeszyć, by mieć co wspominac :)) Super
się czytało wierszyk.
Jasne, jasne:))) wesolutko z humorkiem, takie lubię,
pozdrawiam.
Pięknie. Od czasu do czasu każdy musi sobie
zgrzeszyć:) Pozdrawiam
Wiersz podoba mi się mimo rymów gramatycznych, ze
względu na sporą porcję humoru. Ostatnie osiem wersów
mogłoby być odrębnym wierszem i one podobają mi się
najbardziej. Pozdrawiam.