Anielica
Kochała...
Anielica o czarnych skrzydłach..
Anielica o czarnym sercu..
Znowu Ktoś ją zranił...!
Bała się zaufać...
Bała się zanou kogoś pokochać...
Zabiła deskami wszytskie dzrzwi i okna
Tylko ona w swym pokoju..
tonąca w swych łzach..
Ktoś chciał jej pomóc ..
lecz było za pożno..
Gdy się zjawił...
leżała w białej pościeli..
z wielką plama krwi...
Gdzieś obok żyletka
a na ścianie napis "kochałam"
Odeszła!!
Już nikt jej nie zrani...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.