Anioł
Na ośnieżonej spoczywam ławce
Niczym na chmurze.
I zastanawiam się
czemu nie jestem tam, na górze?
I pytanie sobie zadaje...
Jestem Aniołem a może mi się zdaje...
Może skrzydła mam doklejone
Włosy złotem ozdobione...
Może to tylko złudzenie,
Tylko wielkie serca pragnienie...
Bo Anioł tylko Anioła pokochać zdoła.
A Aniołów mało jest dokoła...
Ja jednego poznałam
I zwyczajnie go pokochałam...
Nie wiem jakbym się starała..
Nigdy Aniołem bym nie została.
Nie będę dłużej pisała
Jak to Ola, Anioła pokochała...
Bo to i tak sensu nie ma
Prawda, niestety jest przykra.
Ja Aniołem nie będę
i serca Anioła nigdy nie zdobędę...
Może lepiej jak odejdę teraz
Choć wiem, że zatęsknię, zapłaczę za
Aniołem nie raz...
Ale gdy kogoś się bardzo zaczyna kochać
Często trzeba przez niego tez szlochać?
Tego nie wiem,
Wiec nie odpowiem.
Mogę powiedzieć tylko tyle
Że z miłości do niego czuje się lekką jak
motyle!
On jednak tego nie dostrzega,
On uczuć swych się wystrzega.
Ale może on inaczej nie potrafi?
Ja poczekam jak i w jego serce Amor
trafi...
Czekam już długo bardzo
Bo i do celu dążę twardo.
Tak tylko jak napisałam wcześniej boję się
tego
Że on może pokochać Anioła jedynie do
siebie podobnego.
A ja tylko podobna jestem do Anioła
I dlatego pewnie pokochać on mnie nie
zdoła.
Bo gdyby tak się stało
Ja musiałabym oddać dusze a on ciało.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.