Aniol
chce zamknac oczy
nie moge
otwieram usta
wydobywa sie krzyk
moja twarz niczym aniela jest biala
usta czerwienia sie krwia
chwytasz mnie za reke
usmiechasz sie
ja pytam
zabierzesz mnie tam, gdzie spadaja
aniol...?
westchnienie
przeciez stamtad pochodze... nie wiesz?
a Ty pytales kiedy odejde...
ja juz odeszlam skarbie
mysle o nich, o Tobie i o sobie
n pozostaje mi nic innego jak tylko
pocalowac Cie i odejsc
-nieeeeeeeeeeeeeeeeeee-krzyczysz
a co? zalezy Ci na mnie...?
jakos nie widac...
zostaw mnie i idz w cholere
tego wlasnie chce... chyba... a moze? nie
wiem nic nie wiem nie wiem nie wiem
i prosze nie pytaj czego chce
ja tego poprostu nie wiem
pocalunek-przejaw kanibalizmu
kocham-slowo naduzywane
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.