Aura (cz. 4) - Podmuch / PROZA
Poprzednie czesci: http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/aura-cz-380256 http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/aura-cz-380324 http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/aura-proza-420461
Na dworze ziąb - słupek rtęci w okolicy
zera, ale wilgoć i przejmujący wiatr kazały
wsuwać ręce w kieszenie. Pochmurne niebo
straszyło deszczem.
Pod salą rozpraw uczył się na pamięć
przygotowanych argumentów, wykrętów i
pomówień.
Szczątki weselnego kieliszka wciąż walały
się w promieniach tamtego słońca, bo drobny
mak trudno się porządkuje - niczym piasek z
wydmy unoszony wiatrem. Klimat i struktura
materii robią swoje. Natura daje znać.
A z natury był egoistą z orzeczonym
“brakiem mechanizmu empatii i poczucia
winy; skoncentrowany wyłącznie na sobie i
na realizacji własnych celów, z głęboko
zakorzenionym poczuciem niskiej wartości”.
W majątku upatrywał wyrównania defektu i
niedoborów, więc szarpał, by zagarnąć. I
zamiast zmiatać, rozdmuchiwał resztki
szkła, po całej sali.
Sobie przypisał jej dochód - z trudem
wypracowany w trasach, za kółkiem:
- Ona nigdy nie umiała prowadzić. W dodatku
ślepa, więc nie mogła! To ja, to ja
pracowałem za nią! To moje! Moje…! Moje!
Protokolantka miała masę pracy pod palcami,
a resztki kieliszka walały się pomiędzy
stronami monet i banknotów szeleszczących w
ustach, w zębach, w oczach…
Do maja jeszcze szmat czasu, mrozu, śniegów
i porywistych wiatrów, które rozwieją
wątpliwość, czy warto było tłuc kieliszek i
słuchać dobrej wróżki - aury, wmieszanej w
weselną scenerię.
Jedynie myśl o dzieciach dawała alibi dla
jej nietrafionych wyborów, chybionych
decyzji. Dla zmarnowanych lat i czasu,
który jak piasek przeciekł przez palce,
moszcząc wydmę pod stopami - wydmę, którą
teraz zmiatała, kalecząc dłonie o okruchy
kieliszka z masy plastycznej. Okruchy
niesione jesiennym wiatrem.
Komentarze (39)
Dziekuje za czytania moim kolejnym odwiedzajacym. :)
Z życia znane, ale jak napisane!
Z niezmiennym zainteresowaniem i przyjemnością czytam
:-)
Ostatnie siedem wersów bardzo wymowne...
Smutno.Pozdrawiam serdecznie:)
Smutne historie, ale wiele takich pisze
życie.Pozdrawiam.
Ufff, Elu - postaraj się jak najszybciej zagrać na
nowym instrumencie.
Lubię wiersze rymowane,
takie to jest moje zdanie.
Proza jest na drugim planie
i wybaczcie bejowianie.
Pozdrawiam.
Profitem - doswiadczenia
i nowy punkt widzenia. :)
Ale nic co było na marne nie idzie,
poznajemy życie, by je lepiej widzieć!
Pozdrawiam!
Pisane chacharku z duzymi antraktami czasowymi.
Wlasciwie te 4 odcinki powstaly w przeciagu kilku lat.
Ana kontynuacje nie zabraknie materialu.
Milej, Beniaa. Dzieki :)
proza w odcinkach jak w radiu słuchowisko może lepiej
że nie od razu podane jest wszystko :)
Trudne, Smutne zarazem prawdziwe i pięknie
ujęte...Dziękuję... pozdrawiam , miłej niedzieli życzę
Dokladnie jak mowisz, bo mini. Wtedy wlasnie
przychodzi sprawiedliwosc, albo Ten, Ktory
nierychliwy, ale sprawiedliwy.
nawet jeśli to proza, to poetycka, msz... są wiersze
bardziej prozaiczne, ze nie powiem dużo
/prościejsze/:)
opisujesz trudne rozstania, bez zrozumienia,
porozumienia, bez myślenia o tych, którym daliśmy
życie... z moich obserwacji i doświadczeń - wiem, że
ta strona wygrywa, która ma tupet, pieniądze i układy,
przeważnie wzmocniona solidnie opłacanym adwokatem,
podczas gdy np. niepracujące żony są z góry skazane na
przegraną... ale tak naprawdę pozostając (często w
biedzie) z dziećmi, to one okażą się wygranymi pod
koniec życia - bo nie wiem, czy wystarczy tamtym
pieniędzy do kupienia miłości dzieci... pozdrawiam,
Elu ;)
Sadowe potyczki sa norma ilona. Biestety.
Pogodneg popoludnia. :)