Autobus
Muszę przyznać, znów ta sama sytuacja.
W pogoni za spokojem ducha, w ciągłym biegu
a dla ducha jakaś nowa znów atrakcja.
Aktualnie pędzi autobus do nowych przygód i
starych wspomnień.
Za oknem już zmrok zapadł, noc już blisko,
w mojej głowie płonie ogień.
Zaledwie kilka nieszczęsnych, jak na ten
moment przystanków pełnych bólu i gniewu
dzieli nas od nadanego na dzień
dzisiejszego celu.
A te minuty zdają się trwać wiecznie,
tak bardzo nieznośne, bijące się między
sobą słowa unoszą się w powietrze.
To wszystko, jak trucizna cieknie do mego
wnętrza,
a szybko niczym kula wystrzelona w skroń-w
sekundzie zabija bijące serca.
Te złe słowa powiedziane niszczą całą dobrą
pogodę mej duszy,
lecz nie zostaje nic innego, jak poczekać i
zapomnieć, co dziś usłyszały uszy.
Komentarze (6)
Ja czasem też pragnę zasnąć i móc nie słyszeć słów,
które mają ostrze noża. pozdrawiam
Ciekawy wiersz
Pozdrawiam :)
Zapomnieć co niszczy pogodę duszy to najlepsze
rozwiązanie z nadzieją patrzeć w przyszłość przecież
można wybrać inny autobus;
Świetny życiowy wiersz.
ciekawa metafora- życia jak jazda autobusem od
przystanku do przystanku.
https://www.youtube.com/watch?v=mFjIU2ZFjZY
Tylko proszę nie śmiej się, zapachniało faktycznie
komuną, ale melodia wpada w ucho. Pozdrawiam
życzliwie.