Aż mnie wyprosisz
Dwa perony, wskoczył - wysiadka
pampersy dziecku - trumna dla dziadka
przeżył swoje staruszek wysiada
przeżyje i dzieciak przeminie dekada
Jedna, druga i tak poklei
trzecia, czwarta piąta się przyklei
szósta, siódma i jemu laska
łopata w tyłek niestety nie pogłaska
Rwie do przodu pędu konieczność
obróci w proch każdemu wieczność
wskoczył - wyskoczył popędził pendolino
pierwszy peron drugi i on się zwinął
Wsiadają wysiadają a wszystko w biegu
nie ma hamulców jak gęsi w szeregu
polecą do nieba którzy zasłużyli
z tego peronu na który wyskoczyli
A ja dołączę również się zwinę
jak nie w tę w następną godziną
lecz póki co siedzę w fotelu
aż mnie wyprosisz niedobry przyjacielu
Komentarze (4)
Za krzemanką. Pozdrawiam
Dobre porównanie życia, do podróży ekspresem, z peronu
- narodziny do stacji końcowej. Co myślisz gabrielu123
o małej korekcie:
"i tak po kolei" w piątym wersie
"polecą do nieba" w piętnastym
"jak nie w tę to w następną godzinę"
w osiemnastym i "niedobry" w ostatnim?
Miłej niedzieli:)
Przemijanie wszystkich dotyczy. Gwarancji na życie nie
mamy. Dobrze, że spotkania z Kostuchą nie znamy.
Pozdrawiam serdecznie.
(polecą do niebo - polecą do nieba, albo w niebo)