Azymut
Myślałam wczoraj i przedwczoraj, miły.
I dzisiaj, widzisz, znowu składam frazy
o mrzonkach, które się przeobraziły
w marzenia. One wytyczają plany.
Masz w sobie więcej woli, niż wątpienia;
stanowczych kroków, aby ziścić zamiar.
A jeśli widzę w tobie zamyślenie,
to tylko nad tym, jak je pewniej
stawiać.
Podziwiam szczerze za naukę tego,
jak balansować, chwytać równowagę.
Na krętej trasie nic bardziej prostego
od uchwycenia za ręce odwagi.
Dawniej mistrzyni obaw i wahania,
(grunt bywał śliski, spod nóg się
wymykał...)
Cóż? Samej siebie dzisiaj nie poznaję -
tańczę na linie, a nie drgnie powieka!
Z pietyzmem wiedziesz mając cel przed
sobą.
Prowadzisz z troską, masz silne ramiona
-
solidna poręcz, gdyby coś przeszkodą...
Chwytam kurczowo - z drżenia uwolniona.
To „samej siebie” dźwięczy jak paradoks,
dzisiaj nie sama, ani nie samotna.
Nie trzeba, widzisz, gładką autostradą,
aby bliskiego człowieka napotkać.
Komentarze (33)
cokolwiek napiszę, będzie banałem przy takim
wierszu... wzruszyłaś każdym wersem,
czyli najlepszy kierunek to miłość:) /mrzonkach/;
pozdrawiam serdecznie, Elu
To się chyba nazywa szczęście, Elu.
Mieć kogoś bliskiego, na kim można się oprzeć. Kogoś z
kim można wspólnie realizować marzenia. Dla mnie to
jest wiersz o miłości. O tej stronie miłości, która
buduje, wytycza kurs i zmienia nas na lepsze.
Pozdrawiam serdecznie.
O tym, że wiersz jest dobry, nawet nie muszę
wspominać.
No tak, ale wspomniałem.
bardzo ciekawe milo bylo przeczytac pozdrawiam