Bajka o szczęśliwej krainie
Gdzieś daleko, daleko,
Gdzie dojechać się nie da
Jest kraj inny od innych
Taniej benzyny i chleba.
Bezrobocia nie znają
Mieszkańcy tamtej krainy.
Nic dziwnego rok pracy
Jest tam ośmiogodzinny.
Godnie w niej żyje się ludziom.
Spokojnie, zasobnie, niebiednie,
A minimalna tam płaca
Wynosi 105% średniej.
Zakłady są wszystkie państwowe,
Nie ma złych właścicieli,
Lecz dywidendę co tydzień
Rząd między związkowców dzieli.
Dróg tam buduje się tyle
(Nie mówiąc o autostradach),
Że dziś ich 62 mile
Na jeden hektar przypada.
Jak oni to załatwili
Nie wiem, bo nie znam się na tym:
Kraj nie należy do Unii,
Lecz ma unijne dopłaty.
Dobrobyt aż kłuje w oczy:
Każdy po kilka ma domów,
A na jednego piłkarza
Przypada 7 stadionów.
Choć przemysł mają potężny
I wciąż się nowy buduje,
To żaden zakład w tym kraju
Środowiska nie truje.
Deszcz tam nigdy nie pada,
Pogody są zawsze wspaniałe,
A mimo to nie ma roku,
By plony się nie udały.
Deszcz tam nigdy nie pada,
Wichury nigdy nie wieją,
Ludzie są piękni i młodzi
I nigdy się nie starzeją.
Mają tam także parlament,
Lecz postawiony na głowie:
Z rządem w nim współpracują
Opozycji posłowie.
W krainie obietnic wyborczych
Nie wiedzą co spory, co bieda;
Lecz kraj ten ma jedną wadę:
Tam znikąd dojechać się nie da...
Komentarze (17)
w marzeniach dojechać tam można.
Kraina dobrobytu, szczęścia tylko w marzeniach. Miłego
dnia Michale :)