Baśń o rybaku i złotej rybce
inna wersja
Tak jak to w bajkach bywa
Gdzieś nad rzeką Wierzycą
Zamieszkał stary rybak
Wraz z żoną sekutnicą.
Znano dobrze w tych stronach
Ich małą chatkę, trzy kury...
On łowił ryby, a ona
Robiła mu awantury.
Kiedyś po takiej aferze
Poszedł po leszcza, czy pstrąga,
Niestety wszystkie więcierze
Puste do łodzi wyciągał.
Maleńką rybkę znalazł
Dopiero w ostatnim saku,
Lecz rybka błaga go zaraz:
„Wypuść mnie, proszę, rybaku,
Nie z mięsa jam, a ze złota,
Nie będziesz miał ze mnie jedzenia.
Ja za to spełnię z ochotą
Trzy – twoje lub żony – życzenia.”
Rybak był miękkim człowiekiem,
A rybka niewielka była,
Więc ją wypuścił do rzeki
Dokładnie tak, jak prosiła.
Do domu wrócił wesoły
(Uwierzył rybce na słowo),
Usiadł za stołem i woła:
„Pragnę mieć pieczeń wołową.”
I pieczeń się wielka zjawiła,
A do niej jeszcze sos szary,
Ziemniaczki też młode były,
A jako jarzynka – kapary.
Więc woła na obiad żonę.
Gdy wreszcie przyszła kobita,
Stanęła w progu zdziwiona.
„Skąd taki obiad masz?” – pyta.
Rybak wyjaśnia: „Kochanie
Ja rybkę złowiłem złotą”
A żona na to: „Pacanie,
Straciłeś życzenie, idioto.”
I zaraz się płaczem zanosi
„Gdybyś ty głowę miał, gdyby...
O forsę mogłeś poprosić,
Wycieczkę na Karaiby.
Czy to głupota niezmierna,
Czy to z łakomstwa wynika?
Niechby ta pieczeń cholerna
Przyrosła ci do języka!”
I co się dzieje? – mój Boże! –
Teraz dopiero jest bieda:
Rybak ust zamknąć nie może,
Oderwać pieczeni się nie da.
„Mam jeszcze jedno życzenie.” –
Rybak nie przejął się wcale –
„Chcę wolnym być od pieczeni,
Niech zaraz wróci na talerz!”
W sposób najgłupszy na świecie
Życzenia się zmarnowały,
Rybak był wesół, bo przecie
Miał za to obiad wspaniały.
Komentarze (10)
Pospolite wady ludzkie chciwość i brak umiaru
przedstawione w sposób ironiczny i wyrafinowany -
podoba mi się ta wersja
Przyzwyczajony do małych rzeczy, nawet nie pomyślał,
że może poprosić o wielkie,
pozdrawiam serdecznie:)
:))) Fajna bajka, która nakłania do rozważnego
składania życzeń.
Miłego dnia:)
Uwielbiam bajki, a rybak chciał się najeść do syta.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czasem dobrze jest umieć się zadowalać małymi
rzeczami.
Podoba mi się nowa wersja bajki. Może pod jej wpływem
ktoś zostanie jaroszem? :)
Kiedyś napisałam - O rybaku, złotej rybce i synku
Nikotynku, niby dla wnuczki, ale z nadzieją,ze syn
przeczyta i rzuci papierosy. I rzucił, ale do dziś nie
wiem, czy bajkę przeczytał :)
Pozdrawiam serdecznie.
Wspaniała bajka, przynajmniej raz się chłop pojadł...z
uśmiechem przeczytałam, pozdrawiam słonecznie :)
Bardzo fajna wersja.
Świetna ta historia, przewrotna, z puenta i humorem.
Pozdrawiam.
Pół świata za mało, cały za dużo.
Gdy wiele srok za ogon próbuje się złapać- nie złapie
się żadnej.
Fajne.
Tak a propos to chciałabym taką złotą rybkę.
haha, fajna ta nowa odsłona bajkowa
- z humorem i wykładnią ludzkich charakterów.