Bawmy się
dziś wieczorem
zróbmy nocy psikusa
lubisz strzelać ze mną do księżyca
z pestek pomarańczy?
zapalając świece
zlizujemy uśmiechy z ust
sok cytrusów z dłoni
pokój przemókł od pocałunków
rozwieszonych na ścianach
a obrażony księżyc
wystawi na nas pośladki
ale po północy i tak przez okno
wpadnie na jednego
najbardziej lubi wysysać nasz śmiech
ze szpar w podłodze
całować okienną szybę
oszronioną wspólnym oddechem
a my
lśnimy
Komentarze (20)
Witaj:) alez wiersz, radosc, zapachy, smaki, barwy a
najbardziej zauroczyly mnie wersy ze smiechem ukrytym
w szczelinach podlogi i szybe oszroniona odechami, i
ksiezyc, nawet jemu sie cos dostalo, z tych milosnych
uniesien. Piekny wiersz,kazde slowo drzy, pulsuje
radoscia spelnionego uczucia. Moc usciskow i
serdecznosci:)
I jak tu nie pochwalić takiej uroczej zabawy:) Miłego
dnia:)
alez mi sie podoba ten wiersz:)
kazdy wers:)
sympatycznie, uroczo i ciepło+:) pozdrawiam serdecznie
lśnij szczęściem rybko mała