Bez figowych listków
Stworzona na obraz i na podobieństwo
z precyzją wyliczam niedoskonałości.
Rozłożone zdjęcia pogłębiają niesmak.
Nic się nie ukryje przed malarzem czasu.
Załamane światło uwydatnia kształty
które odbiegają daleko od Wenus.
Na niewiele zdaje się modny makijaż,
naprężanie piersi i wciąganie brzucha.
Obnażona prawda odarta ze złudzeń
ustawia do pionu mą kobiecą próżność.
Na szczęście mogę też przeglądać się w
sercu
mojego mężczyzny.
W nim
wciąż czuję się piękna.
Komentarze (46)
Aniu, po co się dołować "oponkami" tu i tam...skoro
mamy tak wyrozumiałe serce, to od pary...pozdrawiam
serdecznie