bez przebaczenia
stół
brudny oddech
naznacza dziecięcą twarz
na zawsze
wielokrotnie zgwałcone
myśli
zrzucają białe
kolanówki
skóra
pęka
nie mogąc pomieścić
strachu
każdego dnia
modlę się
żeby było gdzieś
piekło
autor
M A R U Ś K A
Dodano: 2006-02-16 02:49:54
Ten wiersz przeczytano 608 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.