Bez słów
Nie ma złych i dobrych. Jest wielki
nieszczęsny tłum depczący sobie po nogach.
Wyschły, wsiąkły w piasek zapomnienia,
źródła odżywcze niegdysiejszej moralności.
Nie ma tego miejsca, gdzie można się
orzeźwić. Nie ma przykładu, nie ma
natchnienia. Jest noc. Noc obojętności, noc
apatii, noc chaosu.
Apokalipsa
--------------
Zabrałaś mnie tam?
Gdzie słońce paliło czerwienią.
A z czarnych chmur spływały krople
ołowianego deszczu.
Na poranionych kikutach drzew,
ręka kreśliła znaki-
drogę ku przyszłości.
Zabrałaś mnie tam?
Gdzie mróz ścinał błękit żelaza,
ostro raniąc dłonie.
a na wietrze kwitły miedziane orzechy.
Zabrałaś mnie tam?
Gdzie Noc witała mnie
szyderczym uśmiechem błyskawic.
Gdzie zapominano o litości.
Był szary kamienny świat,
w którym mieszkała zła bogini.
Każdego ranka zbierała swoje żniwo.
ludzkie ABC
Komentarze (19)
Świetny wiersz, rzeczywiście dramatyczny.
Podoba mi się, pozdrawiam :)
Wspaniały wiersz i jego przekaz, barwny w obrazach i
emocji.
Na duże TAK!
Pozdrawiam Jorg.:)
Świetny, metaforyczny przekaz, pełen dramatyzmu i
emocji.
Pozdrawiam, z podobaniem czytam wiersz.
;)
Znakomity wiersz gratuluję