bez tytułownik.
to moment w którym
przekreślę swoje życie
dobrowolnie sięgam ospale
po mazak
błądząc wśród krateczek
i linijek
zagubiona w życiu innych
dopiero teraz widzę
że mają większe problemy niż ja
więc dam im na bułkę
by nie byli głodni
zbuduję z nimi dom
nie poczują się bezdomni
i samotni
gdy sumienie zaczyna
cię gryźć
drążyć coraz to większe dziury
w twojej podświadomości
myślisz sobie
mogłem kupić czysty zeszyt
autor
Ilusion.
Dodano: 2007-04-01 10:41:03
Ten wiersz przeczytano 521 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.