Bezczelna miłość...
Gdy zapukała do moich drzwi myślałam, że to
kolejny żart.
Tak było lecz otworzyłam jej.
Weszła jak do siebie, gdy odeszła zostawiła
ślad, bliznę. Miłość, która miała zostać
odeszła radosna, a mnie zostawiła samą,
smutną lecz z nadzieją na lepsze jutro...
autor
Okruszek
Dodano: 2006-11-18 15:20:33
Ten wiersz przeczytano 359 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.