bezpłciowa dusza
z odrobiną turpizmu w tle:))
Siedzi na cmentarnej ławce dusza smutna:
- Ależ mnie spotkała przypadłość okrutna,
wieki już tu leżę, krzyżyk wiatr wywalił,
ależ los mnie strasznie na kolana zwalił.
Inna ją słyszała( też z starego grobu ) :
- Co tak strasznie jojczysz, najadłaś się
bobu,
przecież nie masz zada, wiec nie puścisz
bąka,
po za tym tu tyle innych dusz się błąka,
a mówiąc po prostu tutaj nie wypada,
to byłaby przecież zwyczajna żenada.
Wielkie mi tam cuda, że grób bez krzyżyka,
każda z nas w zaświatach jak zefir pomyka.
Czy żeś jaka dama, że musisz się stroić,
albo młody fircyk, co chce niepokoić
swoimi wdziękami dziewczynę niebogę …
oj, ja cię doprawdy zrozumieć nie mogę.
- A powiedz mi duszo, jak się nazywałaś,
jak jeszcze swe ciało w dobrodziejstwie
miałaś;
byłaś pewną Baśką i kiecke nosiłaś
i chłopów swym biustem do śmierci wabiłaś.
Tam dwa Józki leżą, Stasiek oraz Mania,
( co dupinę miała wielgachną jak bania ),
a ja wieki całe jakieś imię miałam,
a wczoraj, pac nagle, całkiem zapomniałam.
Pal licho, czy Wojtek, Ruzia lub Natalka,
ale chociaż wiedzieć czy spodnie, czy
halka?
- Ach, to o to chodzi – dusza się zaśmiała
i przez wąską dziurkę w grób tamtej
wleciała,
lecz zaraz wylazła, bardzo zamyślona
podnosząc do góry kościste ramiona –
Powiem ci, myślałam; wejdę jej w miednicę,
powącham, posprawdzam ciała okolice,
chociaż części miękkie dawno się rozwiały,
kości nadal całe, choć szare zostały.
Z nich, myślę wybadam, sukienka czy pory;
powiem ci ma duszo, że masz kłopot spory.
Sory, ale tobie nikt już nie pomoże,
przepadłaś z kretesem, jak na deszczu
zboże.
- Nie dałaś dokończyć mi mego wywodu,
mówiłam, że wietrzyk narobił mi smrodu,
że połamał krzyżyk, ale też rodzinka,
dlatego, tak zwiędła z żalu moja minka;
tuż po mojej śmierci, ciało me spalili,
a resztki w pudełko maleńkie wsadzili
i zostałam teraz jak ta w proszku zupka,
miast pięknej trumienki, mała prochu kupka.
Na krzyżu był napis z imieniem calutkim,
takie to wybryków wietrznych smutne skutki;
na urnie też pisze, lecz samo nazwisko
i B z małą kropką koło niego blisko,
ale czy to Baśka, Bartek czy Beatka,
to nierozwiązana po dziś dzień zagadka.
Chociaż w innej części tego cmentarzyska,
siedzi owej duszy, jedna dusza bliska
i też nie wie jakiej płci, kiedyś była,
bo ciało rodzinka wspaniała spaliła.
Owszem napis stoi Józefa Kawałek,
ale dla tej duszy, to jak niedopałek,
bo nie wie, czy piękną Józią kiedyś była,
czy może mogiła kawał Józka skryła,
( bo zmarł w Ameryce, lecz tu pochowali ,
kawałek całości, co stamtąd przysłali ).
Palić czy nie palić nie ma odpowiedzi,
a kto tę bajdurkę bardzo dobrze śledzi,
to palnie się w czoło i się zastanowi,
po co no i na co, płeć jakaś duchowi.
Komentarze (18)
Świetna Bajka Andrzeju. :)
A duszom o ile się nie rozmnażają płeć jest faktycznie
niepotrzebna. Zresztą ja wierzę w reinkarnację, a to
oznacza, że dusza może przyjmować na ziemi różne
płcie. :)
Pozdrowienia dla Ciebie i Stefi.
Świetna Bajka, podoba mi się pozdrawiam;)
Super bajka i pobudza wyobraźnię:)pozdrawiam
cieplutko:)
Duchy tez mają swój świat i swoje kłopoty, czytałam z
uśmiechem , bo bardzo ciekawy wiersz. Pozdrawiam
serdecznie.
Dobry wiersz z morałem, że aż się uśmiałem...
pozdrawiam
Właśnie, po co i na co? :) Pozdrawiam serdecznie +++
jastrze, bardzo na tak, dla twojego komentarzo -
wiersza:))
bluszcz, Waldi miłego dnia życzę
kłaniam:))
Testament
Po śmierci chcę do ziemi, nie do krematorium.
To nie jest tylko uraz po lekcjach historii.
Nie chcę zawieść robaków, co na dzień czekają,
Kiedy oddacie ziemi moje martwe ciało.
Szynki, tłuszcz i podroby, półkule mózgowe
I takie dobre oczy - aż żal to zmarnować.
Kiedy robaczki szkielet oczyszczą mi w końcu
Będzie to zabieg miły i odchudzający,
Wszak nieraz mi lekarka za życia gadała,
Że warto by dla zdrowia stracić trochę ciała.
Lekki, bo bez oponki szkielet może czekać
Aż anioły na trąbach zagrają z daleka,
A póki nie zagrają będę leżał w ziemi
I śmiał się, jak w swych urnach zmieszczą się
wskrzeszeni...
Lekkość pióra pobudza wyobraźnię i zachwyca. Uwielbiam
bajki. Pozdrawiam :)
bardzo lekko się czyta malujesz poezją prawdziwe życie
...
Stello, dziękuję za uwagi
Marku, może lepiej nie:))
kłaniam:))
Ech szkoda, że w rzeczywistości nie można porozmawiać
z duszą:)Z pewnością wiele mogłaby powiedzieć:)
Pozdrawiam:)
Marek
Wazka dziurkę...może wąską ?
Miednicę*
O, kurczę...podoba się.
Pozdrawiam :)
Andrzeju, cieszę się, że ci się podobało, miłego dnia
życzę
kłaniam:))
Szczęka mi opadła. Dawno już nie czytałem na Beju
czegoś tak dobrego. Moje gratulację, ogromny + i
Miłego dnia.