Bezrobotnego przygotowania do świąt
W lampki kolorowe miasto przystrojone
Wszędzie znaki czasu – choinki zielone
Zima świat wybieli, odświeży,
zaśnieży...
Jak tradycja każe, godnie trzeba przeżyć
Boże Narodzenie, pożegnać Rok stary...
Przez strojne ulice idzie człowiek szary
Nie pasuje do innych wyraz twarzy jego
Nie widać radości ni rumieńca tego
Który wielkim zakupom zwykle towarzyszy
By łez żony nie widzieć, on na spacer
wyszedł
Dziś z urzędu pracy zasiłek jej
przyniósł
W bilansie z potrzebami – niestety znów
minus
Kwartał minął jak dostał bez obrończej
mowy
Wyrok – „Dziękujemy, to koniec umowy”
Przypomina sobie zeszłoroczne święta
Dzieciaki radosne, żona uśmiechnięta
Każdy mógł pomyśleć o swoim prezencie
Tramwaj? Rozwiązanie? Odwagi mu brakło na
szczęście.
Gdyby mógł spieniężyć żale i zgryzoty
Jak krezus największy byłby on bogaty
Żal swój cichy niesie władcom kraju tego
„Czy wie z was któryś, co to los
bezrobotnego?”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.