BIAŁY KRUK
...wszystkim dziwakom...
Matka z gniazda wyrzuciła
swoje pisklę,które powiła,
wielkiego dziwaka-kruka białego,
tak bardzo przez nią niechcianego...
...Bo inny był-dziwny,
zbyt mało beztroski,mało naiwny,
a inność jego tak straszna była,
że niestety go zgubiła...
W zawiłości myśli i marzeń,
złośliwości tragicznych zdarzeń,
błądzi teraz kruk śnieżno biały,
wszędzie widoczny i bardzo nieśmiały...
Dokąd lecisz wyrzutku matczyny?
Tak błądzisz bez celu,nie bez
przyczyny...
Zapukaj do drzwi tej,co cię przyjmie,
chłodnej,białej,jak ty i dziwnej...
Zapada się ziemia pod twymi stopami,
słońce zasłania burymi chmurami,
rodacy udają,że ciebie tu nie ma,
a ty pragniesz nagłego olśnienia...
Może cud Bóg z nieba ześle?
Może nagle ktoś cię kochać zechce?
Może gdzieś się pusty dom znajdzie,
w którym życie i szczęście odnajdziesz?
Bóg jednak nie widzi takiego cudaka!
Ludzie boją się każdego dziwaka!
Odejdź więc-nikt nie zauważy,
a jak będziesz umierał-cud się wydarzy!
Nagle wszyscy zobaczą ciebie,
śnieżno białego,jak anioła w niebie
i podziwiać będą w ogromnej rozpaczy,
bo za życia nikt cię już nie zobaczy...
...takim jak ja...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.