Bieszczady
Dla wszystkich których dusze urzekły bieszczadzkie dziwy..
Czasem ta zielen tęskna zatapia moją
duszę...
Czasem szarmancko ukocha mnie do snu.
Rozbestwi moje serce…..tak mnie
rozpieści swą głębią
nieprzeniknioną…
…………tak
nadzieją upoi …..
Ta zieleń rozkojarzona-żywiołów skarbnica
przepastna.
Ta Bogini, która szelestem liści ,szumem
oceanu traw-natchnienie zsyła nocą..
Ta nimfa, co ze wschodem słońca taniec swój
nieskończony z wiatrem rozpoczyna...
Ta błękitna anomalia, co w słońcu iskrzy
niczym gwiazda rozsrebrzona
zawadiacko…
Ta bezkresna zieloność, która na dnie mej
duszy uwiła sobie legowisko..
Ona czasem noc przetańczy całą..przytupuje
głośno..przystaje..ciszą wybucha beztroską
po horyząty tchnien przestworow...
Miłoscią napawa…… rozkochuje w
sobie anioły do resztek sil ,do oddechu
utraty..do szaleństwa zmysłów…ta
zieloność…ta bieszczadzka
głębia……
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.