Błękit i czerń
Kiedyś mówiłaś kocham, byłaś muzą
zapomnienia.
Wznosiłem się, teraz opadam.
Skrzydła miłości są czarne bez piór.
W chwilach kiedy się razem śmialiśmy byłem
mężczyzną.
Świat był kolorowy, nie patrzyłem na nasze
wady.
Teraz drogi się rozeszły.
Złamane serca i smutek.
Może kiedyś na łące marzeń, pośród
wiosennych kwiatów, nasze dusze się
spotkają?
Ostatni uścisk, ostatni pocałunek tak mnie
bolały.
To już nie jest prawdziwe, odeszło z mym
ostatnim tchnieniem pragnienia.
Czekałem na błękit naszych minut.
Komentarze (4)
Bartku pisz tak jak czujesz.
Pożegnania bardzo bolą.Piękny wiersz.
Dzięki Kubaa, czasem ciężko zapanować nad emocjami :)
Technicznie można nad nim poprawić,ale chyba wtedy
chyba straci swój urok:)
Podoba mi się :)
i to zakończenie...
duży +