Bo ja pieszczę...
Rozgościły się zakwasy
w łydkach, udach, i gdzieś jeszcze,
bo nastały takie czasy,
że ja działkę sobie pieszczę.
Jakby w plecach głośno chrupie,
wyprostować z trudem mogę,
ach już wiem to w kręgosłupie
strzykać będzie całą dobę…
Jeszcze leżak na ratunek
na słonecznym miejscu wstawię,
zniknie wszelki ból, frasunek,
kiedy w nim się usadowię…
Działka dopieszczona bardzo,
oko cieszy, dech zapiera,
jak się przyjrzeć wiosny skarbom,
to się człowiek też pozbiera…
Komentarze (20)
jakoś mnie nie porwał.. chyba zabrakło lekkosci
wiosennej...
własciwie to druga strofa jakas nie takaś:))
co nie umiejsza zdolnosci ładnego rymowania:)
Praca uszlachetnia,a Twój ogród pięknie
wypielęgnowany,że aż dech zapiera ,nagrodzi trud
,ucieszy oko pięknymi barwami wiosennych kwiatów i
roślinek.Murowany w nim dobry odpoczynek.Temat bardzo
na czasie.
Czytając ten zabawny, zgrabny wierszyk mam przed
oczyma moją narzekającą na podobne dolegliwości
sąsiadkę, no ale jej działkowy ogródek jest równie
piękny jak ten wspomniany w wierszu; a ciało samo się
zregeneruje wśród zapachu kwiatów , w leżaczku,
pomiędzy zadbanymi rabatkami-taki widok ma
uzdrawiające właściwości.
wiersz bardzo na czasie a i ból owy znajomy ale tak
jak wiersz zakończyłaś i ja również sądzę iż było
warto gdyż porządek i ład oko cieszy...w porządnym
rytmie napisany;)+
porządki na działce trzeba zrobić,a zima swoje
zrobiła...zakwasy i w ogóle hehe...delikatny
wiersz...pozdro