Bo mieliśmy mała...
Nie wiem gdzie Cię szukać pośród mgieł
wiszących
Nie wiem dokąd poszłaś mój promieniu
złoty
Sam przemierzam bezkres chmur płaczących
deszczem
Bo obiecałem niebu, że Cię spotkam
jeszcze
Płaczesz, sny są blade, wokół drży
powietrze
Płaczę, mgły są gęste, znów czuję sie
dzieckiem
Na łąkach konwalie zakwitają bielą
I ścielą się u stóp nam będąc darem
niebios
Nie płacz, jestem blisko, bliżej już nie
umiem
Nim dłonie się splotą pozwól łzy Twe
unieść
Nim ciała zapłoną ogniem, żarem, lodem
Dotknij mnie i przebacz, że samotnie
stoję
Bo mieliśmy mała razem wrócić jeszcze
Do miasta gdzie Kopernik tą poruszył
Ziemię
I choć tak się staram nie umiem
wybaczyć
Że co noc przed domem sam oglądam gwiazdy
Komentarze (9)
Piękny wiersz o miłości :) Porusza niesamowicie :)
Pozdrawiam +
Poza tym mysle,ze bohater tego wiersza nie powinien
sie smucic.Jest wiele kobiet -romantyczek,ktore
chetnie z nim poogladaja sobie sklepienie gwiazd na
niebie a nawet ksiezyc.Poza tym pewnie bohater tego
wiersza ma swoj urok wiec problemu aby znalesc sobie
kolejna romantyczna dusze nie bedzie.A to ze sie wraca
do dawnych milosci przynajmniej myslami to jest
naturalne.
Chyba już jest lepiej... ;))))
Bardzo mi się podoba ten wiersz.Jakoś magnetycznie
mnie do siebie przyciaga.
Treść ciekawa tylko troszkę rytm
pogubiony:)Pozdrawiam:)
śliczny:). Samotność też ma swoje plusy. Pamiętaj - ''
Można być samotnym ale samym i samym ale nie
samotnym'' :). Pozdrawiam Cię:)
Piękny wiersz. Należy w pierwszej zwrotce wykreślić"
deszczem" i "BO" w drugiej zwrotce wykreślić "nam"
gdzieś tam się pojawia rym... gdzies tam zanika
rytm... trzeba by dopracować bo słowa warte
ładniejszej oprawy:)
Ładnie. Wartoby uregulować rytm, który miejscami się
łamie.