Bóg się mną brzydzi
Dedykuję Asi
Łzy nareszcie przestają z oczu spadać,
Życie zaczyna się dobrze układać.
Wstaję rano z pewną radością, ale
egzystencja napawa mnie mdłością.
I tak nie zaznam radości, ludzie są prości,
ja taki nie jestem, rozmawiam z pustym
krzesłem.
Nie tak miało wyglądać moje życie. Czy w
takowym zaszczycie, będąc fanem Szatana
zostanę oddany pod opiekę Pana?
Boże! Dlaczego mnie opuściłeś?
Dlaczego się mnie wstydziłeś?
Skoro nawet Bóg się mną brzydzi
to dlaczego mnie nie zabije
skoro moje zło widzi?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.