boję się...
co mi przyszło do głowy? - nie wiem.....a może i wiem!
boję się – rzekł do swojego sumienia
agrest rosnący blisko porzeczki
choć tamten owoc mi zakazany
to pociągają mnie jej kuleczki
tu trzeba dbać o ciągłość gatunku
swymi krzewami ciągle się mienić
lgniesz do sąsiadki ale się boisz
że agreścica cię wykorzeni
lecz pewnej nocy – /sok w nim nie woda/
nastąpił wielkiej bojaźni kres
agrest przytulił się do porzeczki
no i tak powstał porzeczkoagrest
skąd są szampany i inne trunki
teraz możemy się głowić nader
nie było by ich dziś w naszym menu
gdyby nie miłość, choćby przez zdradę...
Komentarze (24)
Udana farsa Rysiu, nie ma się czego bać, odważny z
Ciebie facet...a porzeczkoagrest -bomba:-)) Pozdrawiam
z uśmiechem:-)
Bardzo fajny wiersz:) Podoba mi się:) Pozdrawiam z
uśmiechem :)
Dobry pomysł na wiersz:). Pierwsza strofa mnie
rozbawiła i te kuleczki:), ale mam pstrokate myśli:) .
Pozdrawiam
Świetna farsa, podoba mi się. Pozdrawiam.
Krzak porzeczki przytulił cudze owoce i będzie je
chwalił, jak własne.
Masz fantazję, jaką powinien mieć poeta.
Pozdrawiam:)
Jesteś niesamowity....świetny...Pozdrawiam :)
Pozazdrościć pomysłowości yamCito. Super fajny wiersz.
Pozdrawiam
niesamowite ,dobry pomysł pozdrawiam:)
Podoba mi się ,pozdrawiam:)