Ból istnienia
Temu, który pokazał mi czym jest szczęście i którego nigdy nie chciałabym zranić moją słabością..
Zostaw mnie
Odejdź, na bogów, nie pomożesz mi!
Zrozum raz w życiu
Kocham cię tak że aż nienawidzę
Nie każ mi patrzeć jak cierpisz
Przeze mnie
Nie chcę żebyś widział
Mój ból istnienia..
Każdy twój dotyk jak sztylet..
To nie twoja wina
Że swój największy skarb oddałam bogom
Nie twoja męka
Że nie z własnej woli
Dajcie mi nóż
Może krew oczyści moją znękaną duszę
Krew.. Dużo krwi..
Na białych ścianach umysłu
Jestem już niczym
Ćma palona w ogniu
Ma więcej życia
Niż to czym się stałam
Wrak.. Już nawet nie człowieka
Nie podchodź..
Jeśli wierzysz w cokolwiek
Zaklinam cię, stój!
Nie zmienisz przeznaczenia
W oszalałych z bólu szczątkach białego
umysłu
Nie ma już mnie
Istoty, której ostatnie tchnienie wiatru
Na bezimiennym grobie napisze
Że cię kochała..
Komentarze (1)
momentami drastyczne słowa... i bardzo odważne... na
bezimiennym grobie ?
a skąd wiedzieć ze to ten grób /
plus