Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Bracio mniejsi

opowiadanie gwarowe

Bracio mniejsi

Kie dzikie zwierzątka przychodzom ku ludziom to wyzierajom pomocy.
Cosi fcom, na cosi licom...
Kie śnieg zakurzył syćkie drózecki i pyrci nablizył sie ku nasym dómom
piykny wielki jeleń.
Długo stoł z daleka od chałup na drugiej stronie Cichej Wody w brzysku.
Cułak ze je głodny,zamarźnięty i chory.
Ludzie ino góniyli wartko coby mu zdjęć narobić bo piyknie mu było w tym śniegowym górskim świecie.
Zauwozyłak ze biydok mioł posarpanom z boku skóre i kulawiył na tylniom noge,ale apetyt mioł dobry.Obrywoł listecki pokrzywy co wyzierały na wielkik niepokosonyk łodygak ze śniega.
Kie wysło słonecko przeseł bez potok i stoł biydok między płotami,grzoł sie w słonecku...
Nik by nie wiedzioł ze je blisko ludzi,ino psy go wycuły i scekały na niego.
Słoł pomiędzy płotami roz kiela cos wylizowoł sobie rany na boku.
Widziałak bez okno jak ludzie wydzwoniali kańsi,myślałak ze moze przydzie mu ftosi
z pomocom.modlyłak sie o to do syćkik świętyk.
Z niedobocka najechało telo ludzi, fotografów jak wsy w kozuchu...
Ozleźli sie po całej okolicy i przekazowali wiadomości do internetu ,jeden ś nik wegnoł jelenia do mojego ogródka, z pod mojej chałupy. Z jednej strony skarpa wysoko nad potokiem a z innyk stron płoty i dalej sie nad nim pastwili i nie dali mu spokoju.
Przyjechała straż pożarno,straż miejsko,weteryniorz,myśliwy i cało zgraja ciekawyk co sie dowiedzieli o nim z internetu...
Biydne zwierze stoło bezbronne,ino ocy mu sie z daleka świeciyły...pewnie cuł co bedzie...
Przezywałak tyn dramat bez calućki dzień i całym sercem pragłak coby fto pomóg
temu biydnemu zwierzęciu.
Cekali nocy,myśliwy wycelowoł pore razyj,jeleń skocył w potok i zacyna sie tragedia
biydnego zwierzęcia...
Trudno mi to syćko opisować bok nie spała calućkom noc i namyślałak to syćko opisać,jako to wyglądo pomoc rannym zwierzętom...
W internecie napisali: koniecne było uśpienie jelenia...I tak wyj pośród serdecnyk
przyjaciół....
Sama ni mogłak mu pomóc ani przegnać od chałupy tyj całej halastry ciekawyk i rządnyk takik przezyć ludzi...Anik nie przypuscała ze tako pomoc ceko to biydne zwierze...A przecie to my ludzie zabieromy im miejsca do zycio i ni majom ka zyć,,,
Idom z psami na spacer ,a smyc im wisi na syi jak stetoskop,a potem cierpiom
dzikie zwierzęta zagryzione na ocak syćkik, abo i ludzie pogryzieni bez niby nie groźne pupile.Haj.

autor

skorusa

Dodano: 2023-12-08 19:03:24
Ten wiersz przeczytano 551 razy
Oddanych głosów: 18
Rodzaj Nieregularny Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (17)

anna anna

ludzie są jednak okropni, bezmyślni i żądni sensacji.

sturecki sturecki

Trudno się czyta ten wiersz, nie wszystkie słowa
rozumiem. Jestem jednak zdecydowanym zwolennikiem
pielęgnacji gwary obecnej na naszym terenie.
(+)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »