BRAK REAKCJI KOŃCZY SIĘ TRAGEDIĄ
Żeby dziecko zasnęło szybciej
Okładał go klapsami
A gdy kolejny wstawał dzień
Pokryte było siniakami
Lecz matka nic nie widziała
Wpatrzona w swego konkubina
A może widzieć nie chciała
I czyja to jest wina
Dziewczynka już nie żyje
Trwają rozmowy w toku
Kolejny ojciec dziecko bije
Aby mieć święty spokój
Sąsiedzi nie reagują
Choć awantury słyszą
Po fakcie wyrzuty czują
Gdy już gazety piszą
O kolejnym ludzkim dramacie
Dziecka maltretowanego
A przecież słyszeli o kacie
I nie pomogli-dlaczego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.