Brałem, tak jak, chciałem
Wam się tak wydaje,
że godność mym znakiem.
Teraz już wyznaję,
ja jestem ciemniakiem.
Szkół nie ukończyłem,
nikogo nie winię.
Lekko sobie żyłem,
w kłamstwie oraz drwinie.
I tak mi mijały,
młodzieńcze wspomnienia.
Bez osiągnięć chwały,
ku takiej dążenia.
Brałem, tak jak, chciałem,
każdy dzień był nowy.
Aż w końcu przegrałem,
ten kodeks wzorowy.
Przyszło mi zapłacić,
więcej niż jest w cenie.
Zacząłem coś tracić,
może życie zmienię.
Kupiłem dziś linę,
w sklepie z detalami.
Wkrótce przełknę drwinę,
dusząc się ślinami.
Wam się tak wydaje,
że godność mym cieniem.
Teraz już wyznaję,
większe mam cierpienie.
Komentarze (8)
Jak zwykle ściemniasz. Ale plusa masz:)))
Na zmianę życia nigdy nie jest za późno. A linę zostaw
sobie na później.
Pozdrawiam Tadeuszu. :)
Grand, spokojnie, ja wiedziałam, że aż tak źle nie
jest, a pióro wszystko przyjmie. Wiem, że masz dobre
poczucie humoru. Miłego reszty dnia :)
Ludzie...spokojnie,szukałem zakończenia - a że takie
wyszło.Cóż...
Lina tu się nie zda na nic, inne przemyśl rozwiązanie.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ileż musi być w człowieku desperacji, by takim
rozwiązaniem szukać czynu racji... Pozdrawiam
serdecznie i zyczę radosnych myśli.
Grand w tej chwili niech peel odda sznur... nie no
załamka... wczoraj korzonek bolał, dziś się będzie
wieszał... Grand może tego peela do Ciechocinka trzeba
wysłać? Sił nabierze...
Życie pozornie godne, kończy się na konarze. Niech
peel wybierze mocne drzewo. Nie współczyję mu.
Pozdrawiam.