Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

brzemię

na szlaku pod górę przystaję
gdy przyjaciel mój Syzyf
dzban zimnej wody
mi podaje

nie mowię nic
gdy pyta mnie
o pracy mojej przyczynę

spogladam na szczyt
gdzie skończy się
kolejny mój dzień
bezowocny

ruszamy znow
Syzyf i ja - każdy z nas
z innym kamienia ciężarem

i wiem, że gdy
na szczyt pusty
zawitamy
to jak co dnia
stoczą się w dół
brzemienia naszego kamienie

siądziemy tam
ja i przyjaciel mój Syzyf
by dzbanem ambrozji
bogom okrutnym
podstępnie skradziony
pragnienie istnienia nasycić

i zanim znów
u góry podnóża
obudzi mnie
chłodny dotyk
mojego kamienia

opowiem mu
o Helenie mej utraconej

autor

arrandion

Dodano: 2005-02-22 01:50:10
Ten wiersz przeczytano 501 razy
Oddanych głosów: 10
Rodzaj Bez rymów Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »