brzoza, jaskółka, lustra i inni
- brzoza - równowaga elementów, bycie
pośrodku
wszystko jest we wszystkim, wszystko jest
ciągłością, ale
brzoza ma równowagę elementów.
- jaskółka - to ciągły ruch, istota życia a
zarazem jego znikomość.
Idące w parze. Jaskółka za każdym razem
znika i się pojawia,
z nieskończoności wraca w skończoność,
nieuchwytna jak duch,
wolna - uczestnicząca w życiu które ją
przerasta, ale nie tracąca
kontaktu z chwilą doczesną, zanurzona w
nieskończoności skończoność -
związana z pięknem chwili przemiany
ciągłości - autentyczna, zero fałszu.
- lustro obawy, perfekcji i poczucia winy -
może poszerzyć chwilę,
nadać jej tło dystansu, ale zgubić konkret
i potem z nieskończoności pięter
przepuszcza się okazję, już nie zacina
chwili na czas, tego nie można robić
w nieskończoność, czas nie jest
nieskończenie podzielny, musisz tu
pozostać,
a gdy widzisz tą zatoczkę z karasiem pod
wodą i wodorosty i już wiesz, że masz go na
żyłce, i nagle jesteś na piętrze i jeszcze
piętrze - i są te poręcze jak w bloku nawet
- to nie złapiesz, przegrasz z rybą, ze
sobą, z realnością zdarzeń - w końcu.
- lustro wycofania - wytraca ruch i czas,
to mi się kojarzy z drugim snem: jadę
samochodem, ale on już jest na zakręcie, ja
kieruję jeszcze ale jestem daleko
za samochodem i w pewnym momencie nie wiem
co on tam robi,
bo pozostaję poza, te zdalne sterowanie nie
działa, coraz bardziej nie wiem
co się dzieje. Wyczucie, ile można na nie
liczyć, za daleko jestem od pojazdu.
- idea doskonałości - musisz ich dogonić,
tak mało umiesz - tak wiele potrafią,
oj ja biedny, sobie nie dam rady - jakie to
smutne, tylko w tym dążeniu do
doskonałości jest „ja“ i jego spóźnienie,
co za głupia egoistyczna tortura,
nawet nie sumienia ale próżności.
Kiedy te wszystkie opanuję umiejętności?,
nawet nie tyle dla siebie,
co dla tych samic - a przecież chcesz być
szczęśliwszy - to przestań myśleć o
sobie, nawet zrób coś dla innych, nawet nie
dla samic, tak po prostu.
A tak to życie przechodzi, idea
doskonałości i perfekcji nie pozwala
płynąć,
w rezultacie jest się wiecznie młodym.
- idea grzechu - zjawił się, położył kres,
nieczysty, pokuta, całe szczęście
obok, to się wiąże z tym pozostaniem w
tyle, z tym pozostaniem samemu
- obce języki - powolny ruch jaszczurki,
gruchanie gołębi, ich osobiste
podejście do sprawy życia i miłości.
Gołębie maja swoje słowa trudne do
powtórzenia dla nas. Przebywają obok nas,
ale jakby poza nami, może w raju
dzieciństwa albo kochanków z bajek.
Komentarze (4)
Tytuł budzi skojarzenia niedawne ale już historyczne.
Oby tak nie spotkać się brzozą.
plus
Brzozy są opiekuńcze- to trochę inaczej niż dęby
władcze.
Perfekcyjność- staram się to w sobie zwalczać- nadmiar
porządku.
Muszę trochę sobie odpuścić.
O matko, ale trudny wiersz. Czuję się jak mikserze.
Mnogość elementów, tematów, aspektów, kwestii ... Ja
bym podzieliła na kilka i miała na każdy dzień nowy.
Oczywiście to tylko moje zdanie. Autor ma prawo do
swoich koncepcji. Ogólnie wiersz ciekawy i przeczytam
go jeszcze raz.
Pozdrawiam i życzę udanego dnia ;-)