Butelka
jak pięknie, jak szybko się wchłania, jak dobrze, wszystkim, którzy płaczą i nie żałują, a potem sie budzą i nie wiedzą gdzie są
Wiatr wieje za oknem
Szkło się łamie
Powoli
Opada
Na ciężką podłogę
Butelka
Lekarstwo
Stoi w kącie
Nieprzytomnie
Ręka sięga
W jej stronę
Nie boli już ciało
Beznadziejnie zmęczone
Krwi nadmiarem
Uciekam
Klękam
Ginę...
To wszystko jej wina
Śmiała stać
W zasięgu wzroku
Alkoholika
autor
Hihrak
Dodano: 2005-01-28 19:04:24
Ten wiersz przeczytano 483 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.