być może...
oczekiwanie
przymarzło policzkiem do szyby
już drugi rok
trwa w bezruchu
wypatrując swojego - być może
sępy wspomnień
krążą zbyt blisko
zabraniając niewypatrywania
tak odległe
nie ogrzeją swoim ciepłem
oczekiwanie
resztką nadziei w źrenicach
stopić próbowało
lodowaty wzrok pustki
wbity w szarość codzienności
półoczekiwanie
znieczulone ciszą
policzkiem odciśnięte na szkle
uporczywie okłamuje
świadomość bezsensu
autor
WytatuowanaDusza
Dodano: 2009-12-30 09:07:58
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
czekanie... martwa pustka... oby sie to nie
przerodziło w stagnację... wiersz oryginalny
dopadła cię melancholia...miejmy nadzieję, że jutro
będzie lepiej...
Długie czekanie zabija nadzieję, dobrze to przekazałaś
w wierszu, szczególnie tym przymarznietym policzkiem
:) (popraw "niewypatrywania" - nie z rzeczownikami
odczasownikowymi piszemy razem)
Nastrojowy romantyczny wiersz. Daję+ i pozdrawiam!