BYDLE
A tak lubiłam zwierzęta...
Zbydlęcony stoisz w snach,
w swojej porno sukni.
A ja brzydzę się w jej takt,
jak w bezdennej studni.
Kamień spada ci na łeb,
nic nie słychać - PUSTO!
A ty dalej tańczysz het -
Słodka graj mu rozpusto!
Niech dotyka brudnych kopyt,
wymion, łydek, kolan, łba.
Ona przecież wzbudza zachwyt,
tyleż wdzięku w sobie ma!
W błocie topisz niemoralność,
Smród bezwstydu czuję tak,
a to przecież wielka sprośność
Idź, idź - dogoń swego zycia wrak.
O, nie! Łańcuch jak zwierzęciu zaciska ci
gardziel!
Ach! Zacisnę jeszcze bardziej!
Aż krew zaleje te niebieskie oczy,
zabije miłość, którą dawałeś mi w nocy.
... jeść
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.