Było sobie życie
Wczoraj w nocy przyszły do mnie te słowa. Okazuje się że wczoraj były urodziny mojej kochanej Pni Marii!! 100 lat!
Dzieciństwo:
niebo było modre jak kapusta,
szmurowane;
czasy, kiedy wrogowie odprowadzali
się oczami, mijają.
Pokwitanie:
rozsypują się pozornie dobrane
przyjaźnie i staje się chaos;
zmieniamy się.
Już się nie zmieniamy.
Gromadzi się na chudsze czasy,
żeby ostatecznie porzucić.
Przekwitanie.
Porzucić płatki.
Odlecieć, prawie jak bociany.
Tyle że bezpowrotnie, zostawiając
to samo, wciąż to samo.
Łańcuch życia oplata.
Konieczność powtarzania się
według grafiku, w schematach:
bycie nieznośnie zaklasyfikowanym -
- Homo sapiens.
3.5.24
Komentarze (4)
Ciekawe ujęcie o życiu oraz nieuchronnym przemijaniu,
pozdrawiam ciepło i ślę serdeczności.
Bardzo.
Głos mój!
Dobrze to ujęłaś Kasiu. Życie, to temat rzeka a Tobie
udało się pięknie w kilku strofach.
Pozdrawiam serdecznie:)
To opowieść o życiu, gdzie dzieciństwo blednie w miarę
dorastania, przyjaźnie tracą swój blask, a człowiek
przemija, pozostawiając za sobą niezmienne schematy
egzystencji.
(+)