Bywają chęci
"Bywają chęci".
02.09.2015r. środa 09:30:00
Bywają chęci,
Co z domu wyjść nie chcą,
Które czują się niepotrzebne nikomu,
A przez to mijają człowieka wszelkie
swawole.
Bywają chęci
By w pokoju
w spokoju,
Gdy aura nie sprzyja
Trudzić się w pełnym znoju,
Że nie ma obok Ciebie...
Bywają chęci,
Które któraś z was motywuje,
Ale co z tego, gdy następnego dnia juz nie
odpisuje?
Dlatego w pokorze, być może
Pojadę nad morze,
Będę na Rodos,
Gdzie jest inna potrawa niż bigos.
Bywają chęci,
O których jeszcze nie pisnął,
A jużem samozapłon nacisnął.
Już ma dusza krwią miłości kapie,
A Ciebie ostre chrapanie łapie
Bywają chęci,
Także te przemilczane,
Bo Ty m kochanie
Pokazujesz dziurę
I rurę,
To mnie właśnie nie od dziś kręci.
Bywają chęci
Do sam nie wiem czego,
Ale proszę przyjrzyj się swej urodzie
I nie zamykaj jej gdzieś na dnie w
komodzie.
Ja nie od dziś sie głowię
Co zrobię, gdy może Cię złowię.
A tymczasem siedzę w swym domku
I w ten sposób nic nie jest worządku.
Bywają chęci,
A do ich realizacji mam,
Mam nadzieję, że dobry pomył,
Bo mam taki zamysł,
W którym może nie zgubi mnie mój zmysł.
Bywają chęci,
A ja nie chcę hulać i się bawić,
Ja chcę tylko Twe wdzięki zdobyć.
Póki co idę, może lekko podbiegam,
Bo Twe wdzięki wciąż zabiegam.
Już się niegdyś w mym pokoju kotłowało
I mimo, że serce się rozrywało
To najwidoczniej to wszystko było stanowczo
za mało.
Bywają chęci,
Zwłaszcza przy oknie,
Mimo, że widzę niewiele,
To zachwycony sam się uspokoję,
Bo najbardziej dla mnie widne okno
To ono windowska.
Bywają chęci,
By z wzajemnością zakochać się bez
pamięci.
Dlatego w tej chwili także walczę,
Mą Miłość mam za tarczę.
Jednak powoli już wracam z wyprawy,
Bo zdaję sobie wiele z tej sprawy,
Która sprawia, że nie jestem kochany.
Bywają chęci,
Ale powiadają, że dobrymi chęciami
jest...,
Ale mój szczery i intensywny gest
Przecież chce się realizować,
Tylko Ty piękna nieznajoma musisz mi na to
nieustannie pozwalać.
Gram na instrumencie
I gdzieś na zakręcie
Wsłuchany w piękną muzykę dobiegającą mnie
z kolumn
Płaczę, że moje wzięcie
Jest takie marne,
Że żadna z was mnie nie zechce i nie będę
niczyim zięciem
Bywają chęci,
BY w kanapce
Umieścić lichtarz,
Bo mój intyny ołtarz
Jest niechciany,
Tak jak ja odrzucany.
I tak zasypiam na dywanie,
Nogi grzeją panele,
A ja tulę się
Tam, gdzie pod ścianą leżą kable.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.