Carpe diem
Za oknem ,
świerk posadzony
gdy Mama ,
była ,
taka młoda ,
zasłania mi widok
na osiedlowy śmietnik .
Na
jego
gałęziach
krople
żywicy ,
jak
łzy ,
spływają
na Ziemię .
Czas
już to wiem , i powoli oswajam się z tym
jest nieuchwytnym
mordercą .
I choć ten świerk
mnie
przeżyje ,
to kiedyś.....................
autor
ragcrow
Dodano: 2007-05-17 13:26:26
Ten wiersz przeczytano 474 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.