chandra
dni jesienią schudły ołysiały drzewa
zieleń gdzieś wywiało pożółkły trawniki
kolorowe liście zgniły na rabatach
a kwiaty umarły wczesnym październikiem
nie martw się maleńka za oknem prószy
śnieg
zanim gorzka łezka spłynie po policzku
smutki zginą w zaspach ty uniesiesz brew
łaskocząc włoskami markotne obłoki
i uśmiech na twarzy ponownie rozkwitnie
masz już dosyć zimy skostniałaś na
mrozie
to jednak coś więcej niż tylko pogoda
serce drży i oddech tęskni za powietrzem
tamtym pełnym żaru rozkochanym wczoraj
nie martw się maleńka słońce pięknie
świeci
co z tego że w nosek szczypie lekko mróz
przytul się pochucham będzie nam jak w
niebie
a smutek niech marznie jak przyjdą
roztopy
razem z Marzanną do morza popłynie

mroźny



Komentarze (2)
Tak, przyjdzie wiosna rozmieni kolory.
Pozdrawiam
Masz rację, byle do wiosny, wiec Szcześliwego Nowego
Roku w niesłabnacym ciepłym klimacie, którego nie
brakuje w Twoich wierszach.