Chciałem być Twoim aniołem
Chciałem być Twoim aniołem
Chronić Cię przed zła żywiołem
W ciemną noc w ramionach tulić czule
Na pojedynek samotne wyzwać chwile
Na skrzydłach anielskich nosić Cię do
nieba
Łzy ronić razem z Tobą – gdy
potrzeba
Serce zmarznięte ciepłym rozgrzać słowem
Minuty gorzkie sokiem oblać malinowym
Ofiarując bez reszty całego siebie
Radosną stać się cząstką Ciebie
Podarowalibyśmy uśmiech bezkresom
wieczności
Otuleni skrzydlatym płaszczem Miłości
Sam nie potrafię jednak unieść nas do
góry
Bez ufności nie pokonam praw natury
Bez wiary Twej nawet skałę krusząc
czołem
Nie dam rady żyć i być Twym aniołem

Piotr_Wójcik



Komentarze (4)
Jestem zafascynowana twoim wierszem.
Bez wiary i ufności Piotrze miły, faktycznie nie można
polecieć do nieba. Więc zadbaj o to, by Ona uwierzyła
i zaufała bezgranicznie miłości Twojej. Pokaż Jej
choćby jeden geścik mały, a zobaczysz jak serce
otworzy się całe. A Ty pewnie tylko siedzisz i dumasz.
Trzeba decydować i bez końca działać. A wówczas
skruszysz najtrwarsze mury i pokażesz jaki to jesteś
mocny. Pozdrawiam Ciebie i życzę cudownej nocy,
dobranoc, pa.
Bardzo się rozczarowałam... żałuję, bo tytuł
zapowiadał coś wspaniałego... temat piękny, treść
przegadana, a przede wszystkiem te częstochowskie
rymy... sory... ale sądziłam, że trafiłam na bardziej
dojrzałą formę tego tematu. Spróbuj to wszystko
skondensować i rymy ustawić ab, ab. Jeszcze raz
sorki. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Bardzo przepiękny wiersz jestem pod wielkim wrażeniem
gratuluje:):):)